Trąd należy do chorób, których od zamierzchłej starożytności ludzie bali się najbardziej. Osoby nim dotknięte były wykluczane ze społeczności. Zarażonych przymusowo izolowano, zamykano w nędznych przytułkach, poza granicami osiedli. Kontakt ze zdrowymi był im zabroniony. Pozbawiano ich podstawowych praw cywilnych.
Czytamy w Ewangelii, że pewnego razu stanął przed Chrystusem człowiek ,,cały pokryty trądem. Gdy ujrzał Jezusa, upadł na twarz i prosił Go: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę i dotknął go, mówiąc: «Chcę, bądź oczyszczony». I natychmiast trąd z niego ustąpił”. (Łk 5, 12-13)
W 48. roku życia O. Beyzym za zgodą przełożonych wyjechał na Madagaskar do posługi wobec trędowatych. Im właśnie, opuszczonym, chorym, głodnym, wyrzuconym poza nawias społeczeństwa, oddał wszystkie swoje siły, zdolności i serce. Zamieszkał wśród nich na stałe, by opiekować się nimi dniem i nocą. Na Czerwonej Wyspie stworzył pionierskie dzieło, które uczyniło go prekursorem współczesnej opieki nad trędowatymi. Z ofiar zebranych głównie wśród rodaków w kraju i na emigracji wybudował w Maranie szpital dla 150 chorych, by zapewnić im leczenie i przywracać nadzieję. Szpital ten — pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej — istnieje do dziś.