Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich!
Wielki Pokój na Ziemi!
To jest nasze najgorętsze życzenie dla całego świata
Oto piękny rok łaski, który dobiega końca. Nasze Centrum miało w tym roku wiele okazji do radości i chętnie podzielimy się z wami niektórymi z nich.
Rok rozpoczął się obchodami 70. rocznicy Światowego Dnia Trądu, ogłoszonych przez FUNDACJĘ RAOULA FOLLEREAU. Jest to dzień, na który co roku czekają chorzy na trąd oraz wszyscy, którzy wokół nich i dla nich pracują. Dla Marany był to czas wyjątkowy, ponieważ dzięki uprzejmości FRF Francji Siostra Sabina została zaproszona do udziału w sympozjum w Watykanie na temat trądu.
< Dla mnie była to świetna okazja, aby spotkać i poznać ludzi, którzy poświęcają się tym zapomnianym osobom, zapomnianym lub odrzuconym przez społeczeństwo. Serdecznie dziękuję Fundacji i wszystkim jej członkom z Francji i Madagaskaru, którzy ułatwili mi podróż
i pobyt w Europie. >
W Maranie ten dzień został uczczony w ostatnią niedzielę stycznia mszą szczególnie dobrze przygotowaną przez nasze młode siostry, po której nastąpił przyjacielski posiłek, następnie różne gry i tańce, a na zakończenie dnia mecz piłki nożnej pomiędzy młodymi ludźmi niższego seminarium duchownego i młodych pracujących chorych.
W Zgromadzeniu mieliśmy radość powitać naszą Siostrę Radną Generalną dla Afryki i Madagaskaru w osobie Siostry Marie Fatimy Faye, co było długo oczekiwaną, bardzo ubogacającą i pocieszającą wizytą.
W tym roku z radością świętowaliśmy śluby czasowe 6 młodych sióstr i zaangażowanie definitywne 3 sióstr poprzez śluby wieczyste. Dziękujemy Panu za powołania i drogi już przebyte przez nasze młode siostry! Rok 2O23 to także sukces dwóch sióstr, które ukończyły studia: lekarskie i pielęgniarskie.
W okresie wielkanocnym to był najwyższy czas na przyjmowanie sakramentów: dwie młode kobiety, które przez kilka lat przebywały w leprozorium zostały ochrzczone, a trzej nasi młodzi ministranci przyjęli komunię prywatną.
W tym roku łaski Ksiądz Józef PAWŁOWSKI, nasz kapelan oraz Siostra Sabina, dyrektorka leprozorium, obchodzili 12 października – w ostatni dzień święta bł. Jana Beyzyma – jubileusz 50-lecia życia zakonnego! Była to dla naszej dużej rodziny wspaniała okazja do radości, którą mogliśmy podzielić się z siostrami św. Józefa z Cluny z czterech wspólnot, które przybyły specjalnie, aby powiększyć liczną rodzinę z Marany. Data ta jest zazwyczaj dniem pielgrzymek, aby pomodlić się przy grobie ojca Jeana Beyzyma, co oznacza, że było obecnych kilku polskich księży, rodaków ojca Beyzyma i ojca Józefa, którzy licznie przybyli wraz z jezuickimi ojcami z Fianarantsoa, aby otoczyć te Jubileusze „Chwała i cześć Bogu naszemu!”
Dla naszych pacjentów radość z powrotu do rodziny i wsi po opiece i leczeniu jest naprawdę duża, pomimo czasami przykrych niespodzianek. Jak na przykład w przypadku trójki rodzeństwa, braci i siostry: najstarszy Dalo, który ma 23 lata, i dwójka najmłodszych, 11 i 8 lat. Ich matka zmarła, gdy przybyli do kolonii dla trędowatych, a rok później, kiedy wrócili do wioski, ojciec ożenił się ponownie i dał im do zrozumienia, że nie ma już dla nich miejsca w domu, zmuszając ich do spania na zewnątrz u sąsiadów. Podczas gdy najmłodszy musiał kilka dni później wrócić do kolonii dla trędowatych z powodu powikłań związanych z chorobą, Dalo zebrał się na odwagę i opowiedział nam o swojej smutnej sytuacji. Dlatego za obopólnym porozumieniem z Fundacją Raoula Follereau postanowiliśmy pomóc Dalo w ukończeniu prostego domu (wzorowanego na wioskowych), a najmłodszym w nauce czytania i pisania, aby mogli kontynuować naukę z myślą o lepszej przyszłości. Na szczęście ten przypadek nie pozwala nam na uogólnianie koncepcji, jaką wszyscy mają na temat trądu. Małżonkowie, a także dzieci pacjentów czasami proszą o opiekę nad pacjentem i pełnienie roli poręczyciela, aby pomóc mu w kontynuowaniu leczenia, pozostając w domu, w gronie rodziny.
W roku 2023 mieliśmy 30 nowych przypadków. Biorąc pod uwagę, że leczenie może trwać od 6 do 18 miesięcy (lub dłużej w zależności od potrzeb poszczególnej osoby), daje to liczbę leczonych chorych do 54 – w tym 18 wyleczonych, 1 zmarły, 3 osoby, które straciły wzrok i 13 chorych dochodzących.
Jeszcze w ramach reintegracji mieliśmy wyjazd rodziny z 4 małymi dziećmi (od 12 miesięcy do 7 lat). Leczenie zakończyli rodzice i dwójka najstarszych dzieci. Udało nam się przekazać im niewielką sumę pieniędzy na naprawę chaty zniszczonej przez złą pogodę i cyklon, a także na założenie plantacji trzciny cukrowej, aby ożywić działalność rolniczą.
Wśród nowych przypadków znalazły się matki rodzin z dość zaawansowanym stopniem niepełnosprawności 2 stopnia każda oraz dzieci w stanie niedożywienia, którymi mogliśmy od razu się zająć, zwłaszcza wzbogacając dietę. Narovana miała 18 miesięcy, kiedy przyjechała ze swoją 34-letnią matką, porzuconą przez męża bez pracy i domu (mieszkała na głównym rynku miasta z trójką małych dzieci). Krótka anegdota, całkiem banalna: dwójka najstarszych dzieci pierwszego wieczoru, gdy się myły, wykrzykiwała z radości, że udało im się umyć przy świetle i przebrać, i ogłosiła, że jest szczęśliwa, że śpi w łóżku z czystą pościelą i kocami.
Pozostałe nowo przybyłe gospodarstwa pochodzą z buszu.
Do naszej małej szkoły wprowadzającej uczęszcza obecnie 18 dzieci w Maranie. Mają od 3 do 10 lat i są albo chorymi dziećmi, albo dziećmi bez matki, których ojciec podlega przewlekłemu leczeniu lub opiece. Mamy też około dwudziestu nastolatków, którzy kontynuują naukę (gimnazjum i liceum) w Fianarantsoa. Jeden z nich zdał maturę z wyróżnieniem.
Trochę historii
Goście i turyści przejeżdżający przez Maranę często proszą nas o wyjaśnienie historii i funkcjonowania szpitala, a my cieszymy się, że możemy w tym liście podzielić się z Państwem tym, co im mówimy.
Marana
Marana to mała wioska położona w ładnym lesie 7 km od Fianarantsoa (gdzie znajduje się Szpital Uniwersytecki Tambohobe – Fianarantsoa jest stolicą Betsileo i położona jest około 400 km na południe. Od miesiąca mała mobilna przychodnia złożona z czterech osób z Marany udaje się do buszu w celu aktywnej kontroli przesiewowej w odizolowanych regionach. W tym roku nasze siostry podczas jednego z wyjazdów, aby spotkać się z ludnością, przebyły aż 18 km. Wyczyn !
Jak Marana obecnie działa i funkcjonuje?
Funkcjonowanie Marany opiera się na istnieniu potężnej sieci solidarności, której wszyscy jesteście częścią. Pomoc, którą otrzymujemy, przybiera różne formy, od przelewów bankowych po darowizny w postaci materiałów, narzędzi, sprzętu, takiego jak odzież, komputery, tkaniny… a nawet porady dotyczące zarządzania, nie zapominając o Waszych wizytach, które również bardzo doceniamy. Każda darowizna jest dla nas przejawem solidarności i miłości oraz pozwala na prawidłowe funkcjonowanie Marany z korzyścią dla pacjentów i ich rodzin. W imieniu całej społeczności i pacjentów serdecznie dziękujemy.
Nie zapomnijmy wspomnieć o udziale pacjentów, gdy zdrowie im pozwala, którzy pracują przy utrzymaniu nieruchomości, na polach i pomagają społeczności w utrzymaniu przyjaznego i zawsze czystego miejsca.
W ten sposób kończy się nasz list i nie możemy nie podziękować wszystkim osobom, które wspierają Maranę.
Drodzy wierni przyjaciele, drogie stowarzyszenia, kochane organizacje i wszyscy, którzy wspierają nas od niedawna lub od wielu lat, pragniemy Wam powiedzieć: DZIĘKUJEMY Z CAŁEGO SERCA!
Te proste słowa nie wystarczą, aby wyrazić naszą wdzięczność i nasze nieskończone uznanie dla Was, ale pamiętamy o Was w naszych modlitwach i modlimy się, aby nasz Pan wyjednał Wam pokój, zdrowie i nadzieję na rok 2O24.